środa, 16 lutego 2011

Zgwałcił mnie... co dalej?

- Przyszłam do mieszkania cała roztrzęsiona. Zrzuciłam z siebie ubranie i wbiegłam pod prysznic. Szorstką gąbkę przesuwałam z całych sił po ciele. Moja skóra stawała się coraz bardziej czerwona. Chciałam zmyć z siebie to obrzydzenie. Jego wstrętny dotyk. Śmierdzący zapach bestii, która mnie zgwałciła...

Policyjne statystyki podają, że w ciągu roku dochodzi do około 1800 gwałtów. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej przerażająca. Szacuje się, że w Polsce może dochodzić nawet do 200 takich napadów dziennie! Tylko co piąta ofiara zgłasza przestępstwo na policję. Większość z nich przeżywa traumę w zaciszu swojego domu. Wszystko dlatego, że sprawcami są mężowie, partnerzy, znajomi...


Poszła na skróty przez park

- Pracowałam do 21. Do domu zawsze wracałam sama. Jechałam tramwajem, a potem musiałam przejść kilkaset metrów. Krócej było przez mały park. Zawsze omijałam go szerokim łukiem, ale tym razem śpieszyłam się do domu. W telewizji miał być mój ulubiony film. Postanowiłam skrócić sobie drogę - opowiada 23-letnia Monika.

Bawił się z policją w "Gwiazdy tańczą na lodzie"

Bawił się z policją w "Gwiazdy tańczą na lodzie"

Był poszukiwany listem gończym. Gdy wpadł w policyjną...

14-latka dzielnie walczyła - nie dali rady jej zgwałcić

14-latka dzielnie walczyła - nie dali rady jej zgwałcić

14-latka z województwa pomorskiego wykazała się nadzwyczajną...
Alejki w parku wydawały się zupełnie puste. Dopiero po chwili usłyszała, że ktoś za nią idzie. Tupot jego stóp był coraz szybszy i głośniejszy. Odwróciła się i zobaczyła mężczyznę w kapturze.

- Przestraszyłam się, ale postanowiłam zachować zimną krew. Przyśpieszyłam kroku i dalej szłam przed siebie. Jednak on ciągle był za mną. Z każdym krokiem coraz bliżej - mówi Monika.

Gdy skręciła w kolejną alejkę, rzucił się na nią. Jedną dłonią zakrył jej usta, by nie mogła krzyczeć, a drugą trzymał, by się nie uwolniła. Zaciągnął ją w krzaki, zdjął spodnie i brutalnie zgwałcił. Potem uciekł, porzucając na wpół przytomną Monikę na ziemi.

Zobacz również: Jak uniknąć napadu?

- Przyszłam do mieszkania cała roztrzęsiona. Zrzuciłam z siebie ubranie i wbiegłam pod prysznic. Szorstką gąbkę przesuwałam z całych sił po ciele. Moja skóra stawała się coraz bardziej czerwona. Chciałam zmyć z siebie to obrzydzenie. Jego wstrętny dotyk. Śmierdzący zapach bestii, która mnie zgwałciła...

"Trzeba było tamtędy nie iść..."

Od gwałtu minęło kilka lat, ale na wspomnienie tamtego wieczoru łzy same cisną się Monice do oczu. Nie zgłosiła tego na policję. Ciągle obwinia siebie. - Mogłam tamtędy nie iść. Trzeba było wybrać inną drogę - wyznaje. Bała się pytań policjantów i tego, że niczego nie udowodni. Nikt ich nie widział, zmyła ślady...

Niestety bardzo często zgwałcone dziewczyny przyjmują postawę milczącą. Boją się wyznać komukolwiek, o tym traumatycznym wydarzeniu. - Większość kobiet nie decyduje się na to, aby opowiedzieć komuś, co takiego się stało ze strachu przed sprawcą oraz reakcją najbliższego otoczenia - boją się, czy ktoś im uwierzy, boją się obwiniania, wstydzą się, nie chcą być piętnowane, jako ofiary gwałtu. Poza tym obawiają się, że sprawca i tak nie zostanie należycie ukarany, bo nie będą w stanie niczego udowodnić - tłumaczy w rozmowie z NaSygnale.pl psycholog Izabela Musiał z Centrum Praw Kobiet.

Według badań aż 83 proc. kobiet zna prześladowcę. W 20 proc. to stali partnerzy, a w 33 - mężowie. Oznacza to, że wiele z nich pozostaje stale osaczone przez swoich oprawców. Dopiero po dłuższym czasie, kiedy problem zaczyna narastać, zdesperowane i wykończone psychicznie przychodzą do różnych instytucji po ratunek.

Pozwól na zebranie dowodów

Do Fundacji Centrum Praw Kobiet dość często zgłaszają się kobiety, które były molestowane lub zgwałcone. - Najczęściej przychodzą wówczas, gdy od momentu zgwałcenia upłynęło już trochę czasu, a one nie mogą wrócić do rzeczywistości, poradzić sobie z poczuciem winy, krzywdy, czasem też strachem przed sprawcą, który mieszka niedaleko i jest realne zagrożenie ponownego ataku - tłumaczy psycholog. - Często też późne zgłoszenie do różnych instytucji udzielających pomocy spowodowane jest niewiedzą odnośnie procedur i tego, jak ważne w procesie jest zgromadzenie materiału - dodaje.

Wiadomo, że większość sprawców gwałtów przed sądem wypiera się tego, co zrobiła. Nieocenione zatem są wszelkie dowody świadczące przeciwko niemu. Powinno się zatem zabezpieczyć jak największą ilość śladów. Ważne jest, aby ofiara gwałtu nie myła się, nie podmywała, zachowała i nie prała bielizny oraz odzieży, w którą była ubrana w dniu zdarzenia. Sperma lub inne wydzieliny sprawcy, ale także ubranie ofiar są istotnymi dowodami w sprawie. Jeśli gwałt miał miejsce w pomieszczeniu trzeba zostawić wszystko tak, jak było. Pościel, ręczniki, niedopałki papierosów czy butelki przed sądem mogą okazać się niezbędne.

- Kobieta, która została zgwałcona powinna niezwłocznie po zdarzeniu wezwać policję i złożyć zeznania. Niezwłocznie dlatego, że trzeba zebrać ślady miejsca zdarzenia. Policja może wówczas porobić zdjęcia, które posłużą jako dowody. Kobieta zostanie także pokierowana do lekarza medycyny sądowej, który wykona potrzebne badania - instruuje ginekolog Iwona Jankowska-Wojniak.Jankowska-Wojniak.

Dla zgwałconej wizyta u lekarza jest kolejnym ciężkim przeżyciem. Obdukcja lekarska ma moc dowodową wówczas, gdy jest wykonana przed upływem 48 godzin po zgwałceniu. Nie można zatem zwlekać. Wynik jest często kluczowym dowodem, który może wsadzić zboczeńca za kratki.

Zmyć z siebie "brud" napadu

- Badanie i obdukcję wykonuje lekarz medycyny sądowej (a nie biegły lekarz sądowy). Takich uprawnień nie ma lekarz rodzinny. Aczkolwiek, jeśli kobieta zgłosi się do swojego lekarza rodzinnego albo do ginekologa, to powinien on mimo wszystko w dokumentacji lekarskiej dokładnie opisać wszelkie ślady (siniaki, otarcia, skaleczenia itd...), a jeśli to możliwe pobrać materiał i przekazać go policji - tłumaczy serwisowi NaSygnale.pl Jankowska-Wojniak.

Wiele kobiet pod wpływem silnych emocji po zgwałceniu od razu bierze kąpiel lub prysznic, by jak najszybciej zmyć z siebie "brud", jaki pozostawił na niej zboczeniec. Czasem dopiero po paru godzinach decydują się podjąć racjonalne działania. Wiele z nich rezygnuje jednak, gdy zdaje sobie sprawę z tego, że mogły zmyć dowody.

Ginekolog uspokaja. Nawet po upływie kilku godzin można odnaleźć ślady przemocy wobec kobiety. - Obdukcja to szczegółowe badanie, w trakcie którego materiał dowodowy pobiera się nie tylko z ciała ofiary, ale także z ubrań, spod paznokci. Wykonuje się również szczegółowe badanie lekarskie i dokumentację medyczną - tłumaczy Jankowska-Wojniak.

Bawił się z policją w "Gwiazdy tańczą na lodzie"

Bawił się z policją w "Gwiazdy tańczą na lodzie"

Był poszukiwany listem gończym. Gdy wpadł w policyjną...

14-latka dzielnie walczyła - nie dali rady jej zgwałcić

14-latka dzielnie walczyła - nie dali rady jej zgwałcić

14-latka z województwa pomorskiego wykazała się nadzwyczajną...
Zgłoszenie się do lekarza jest także ważne z innego powodu. Podczas stosunku mogło dojść do zapłodnienia. Jeśli się okaże, że kobieta jest w ciąży, ma prawo do legalnej aborcji, ale tylko pod warunkiem tego, że o całym zajściu poinformuje od razu policję. Ponadto niezbędne są badania kontrolne. - Kolejne wizyty u lekarza rodzinnego i ginekologa mają na celu sprawdzenie, czy nie została ona zarażona chorobami przenoszonymi drogą płciową (HIV, HCV, choroby weneryczne, żółtaczka... i inne) - wylicza Iwona Jankowska-Wojniak.

Bezduszne procedury

Bardzo często pokrzywdzone zapominają, że gwałt jest bezwzględnym przestępstwem i nie może tłumaczyć go wyzywający strój kobiety, to że piła wcześniej alkohol ze sprawcą lub fakt chodzenia samej po mieście. Właściciel luksusowej willi nie jest winny tego, że zostanie zostanie okradziony ze swoich kosztowności - odpowiada za to złodziej. Podobnie jest w przypadku gwałtu. Za przemoc seksualną odpowiedzialny jest przede wszystkim sprawca!

Nie można zatem pozwolić, by zboczeniec swobodnie chodził po ulicach. To czy zostanie schwytany zależy jednak w dużej mierze od samej pokrzywdzonej, gdyż ściganie sprawcy następuje tylko na jej wniosek. Trzeba się liczyć z tym, że procedury policyjne mogą być bardzo trudne.

- Poszkodowane mogą bać się bardzo szczegółowych pytań policji. Trzeba jednak pamiętać o tym, że one są dlatego takie dokładne, by nie trzeba było już więcej tego powtarzać. Precyzyjne pytania pozwolą od razu zebrać materiał dowodowy, dzięki czemu nie trzeba będzie do tego wracać - tłumaczy podinsp. Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.

Pytania nie należą do łatwych. Dotyczą okoliczności i miejsca zdarzenia oraz samego napastnika - jego orientacyjnego rysopisu i - co najcięższe - przebiegu gwałtu. Warto jednak zacisnąć pięści i przetrwać trudy związane ze śledztwem i procesem sądowym. W Polsce przestępstwa zgwałcenia mają bardzo wysoką, bo ponad 80% wykrywalność. Zboczeńcom grozi nawet do 12 lat więzienia.

Na komisariacie kobieta ma prawo zdecydować, czy przesłuchanie będzie z policjantem czy policjantką. Podinspektor zapewnia, że w takich przypadkach funkcjonariusze są wyrozumiali. - Staramy się zapewnić dyskrecję i jak najmniej stresujące warunki dla pokrzywdzonych. Ponadto policjanci w takich sprawach robią wszystko, by rozmawiać z poszanowaniem uczuć i emocji pokrzywdzonych. Możliwa jest także doraźna pomoc psychologiczna w trakcie przesłuchań - zapewnia serwis NaSygnale.pl policjantka z KGP.

Jak dalej żyć?

A delikatność i zrozumienie jest bardzo potrzebna. 80% ofiar gwałtów tuż po brutalnym zdarzeniu przechodzi wstrząs pourazowy. Kobiety przeżywają wtedy całe pasmo silnych emocji. - Intencją gwałtu jest upokorzenie i poniżenie ofiary, naruszając najbardziej delikatną sferę, cielesną i duchową, przy użyciu przemocy, zastraszania czy gróźb. Pierwsze uczucie, jakiego doświadcza osoba zgwałcona, to przerażenie i szok. Często w tej fazie ofiara nie wie, co się stało. Jest sparaliżowana strachem, nie dociera do niej, co ją spotkało. Taki paraliż może trwać od kilku godzin nawet do dwóch tygodni - tłumaczy serwisowi NaSygnale.pl Izabela Musiał.

Kobieta się izoluje i często popada w depresję. Prócz strachu, wstydu, poczucia winy i upokorzenia, występują również dolegliwości somatyczne, takie jak bóle głowy, napięcie mięśni, zaburzenia snu, zmęczenie, problemy ginekologiczne. Są one powiązane z cierpieniem psychicznym i stanowią "odpowiedź" na silne emocje. Nieocenione są wtedy wizyty u specjalistów bądź terapia.

- Pomoc psychologiczna polega na doprowadzeniu do stanu sprzed traumy. Najważniejsze jest odzyskanie poczucia bezpieczeństwa i własnego wpływu oraz kontrolowania sytuacji. Z czasem zmienia się percepcja gwałtu - przestaje jawić się w koszmarach nocnych. Ważne, aby kobieta przeszła proces terapeutyczny. W przeciwnym razie niestety, uporczywe wspomnienia będą wracać, ponieważ nie nastąpiło odreagowanie i przetworzenie negatywnych doświadczeń - mówi psycholog.

Monika przeszła ponad dwuletnią terapię. - Pozwoliło mi to odzyskać pewność siebie i wyprzeć z moich codziennych myśli słowo "gwałt". Nie da się zupełnie zapomnieć. Zrozumiałam jednak, że to wydarzenie nie musi kierować moim życiem - opowiada dziewczyna. Dziś ma poukładane życie. Gdy złe wspomnienia powracają, wspiera ją rodzina i narzeczony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na luzie ;e