niedziela, 24 kwietnia 2011

Związek niesie dłuższe życie

Związek dodatnio wpływa na organizm i jego żywotność każdego z nas. Mężczyźni w związkach są mniej podatni na stres, depresje, różne choroby i zawsze mogą znaleźć oparcie przy drugiej osobie. Zarówno sex wpływa także odprężająco co już dowiodły niezliczone badania. Warto także pamiętać, że te dłuższe życie może zapewnić jeden partner bo za wiele może ukazać odwrotny skutek.

Możliwość zarażenia się przez pocałunek ?

Pocałunek z kobietą może być zaraźliwy. Mononukleoza, rzerzączka, kiła,

wtorek, 19 kwietnia 2011

Dużo ryzykują, żeby się podobać

Z najnowszych doniesień wynika, że kobiety są o wiele bardziej narażone na kontuzje chodząc na wysokich obcasach niż uprawiając sport.

Według doniesień Australijskich sanitariuszy, ilość wypadków spowodowanych noszeniem wysokich obcasów wzrosła w ostatnim czasie trzykrotnie! Kobiety trafiające na pogotowie ze skręconymi kostkami, przemieszczeniami kolan oraz urazami głowy, jako powód podają najczęściej – chodzenie na wysokich obcasach.

Także podiatrzy (lekarze zajmujący się chorobami stóp) zanotowali ogromny wzrost urazów związanych z noszeniem butów na obcasie – podaje Sunday Telegraph.

Według statystyk pogotowi, najwięcej podobnych urazów pojawia się w weekendy, najczęściej osoba poszkodowana znajduje się w stanie upojenia alkoholowego.

Craig Pusser, rzecznik sanitariuszy z New South Wales, opowiedział o jednym z najgorszych weekendowych przypadków. Pewna 20-letnia kobieta, na bardzo wysokich obcasach, skręciła kostkę do wewnątrz w taki sposób, że doszło do złamania otwartego. Taki rodzaj kontuzji zdarza się najczęściej wśród futbolistów.

Wysyp temu podobnych wypadków związany jest z ciągle rosnącą wysokością noszonych przez kobiety szpilek. Kobiety kupują buty nawet na 18 centymetrowych obcasach. Przeciętny obcas noszony przez płeć piękną to 11 cm.

Wysoki obcas jest potencjalnie groźny, ponieważ przechyla kobiecą sylwetkę do przodu, przez co ciało traci równowagę i w każdej chwili może dojść do przeciążenia, szczególnie na twardych powierzchniach.

I po co to wszystko? Gigantyczne obcasy, silikonowe biusty, androgeniczny makijaż, wszystko groźne i utrudniające życie… Czy naprawdę wolimy, żeby nasze partnerki wyglądały jak plastikowe transseksualistki na szczudłach? Oczywiście, że nie!

Skąd więc fenomen takich wyborów? Jak przeczytaliśmy w pewnym piśmie kobiecym „kobieta ubiera się seksownie przede wszystkim dla siebie”, jeśli tak faktycznie jest, szczerze martwimy się o stan psychiczny współczesnych niewiast.

środa, 13 kwietnia 2011

Pocałunki są zdrowe!

O tym, że całowanie jest zazwyczaj przyjemne nie trzeba nikogo przekonywać. Najlepiej, by całować osobę, przy której nie trzeba zamykać oczu i w dodatku taką, do której żywi się uczucie.

Czerpiąc erotyczną i uczuciową satysfakcję z pocałunków, warto dodatkowo poprawić sobie humor, zdając sobie sprawę z szeregu zdrowotnych korzyści, jakie niesie za sobą ta przyjemna aktywność ust i języka"

Po pierwsze: Osoby, które całują codziennie rano na "do widzenia" swoich partnerów żyją średnio o 5 lat dłużej niż ci, którzy tego nie robią. Pocałunek w tym wypadku to namacalny dowód przedłużającej życie miłości.

Po drugie: Intensywne całowanie angażuje aż 30 mięśni twarzy, co zapobiega utracie przez nie elastyczności, a tym samym sprawia, że dłużej będziesz piękny i gładki, a Twoje policzki i broda nie będą wyglądały jak u psa rasy shar-pei.

Po trzecie: Pocałunki są doskonałym lekarstwem na stres. Pełne namiętności całusy sprawiają, że obniża się poziom kortyzolu - hormonu stresu we krwi, a całe ciało rozluźnia się, otwierając na przyjemność.

Czy na pewno dobrze całujesz?

Męskim okiem

Jak powinien wyglądać idealny pocałunek? Wydaje ci się, że jesteś mistrzem w całowaniu, a tymczasem Twoja partnerka może mieć zupełnie inne zdanie na ten temat. Dlaczego? Bo pod względem oczekiwań, ale także preferowanych technik nasze płcie znacznie się od siebie różnią.

Sprawę zbadali dokładnie naukowcy z Albright College w Pensylwanii. Odkryli, że dla facetów najlepsze pocałunki to te namiętne. Natomiast zdaniem pań pocałunek jest tym lepszy im dłuższy. Bo pocałunek to więź, spotkanie - musi więc trwać. Może być też celem samym w sobie.

Panowie natomiast całują się w drodze do celu - którym jak łatwo się domyślić jest seks. Pocałunek ma być więc szybki i namiętny, ma rozbudzić partnerkę, by można było pójść następny krok dalej.

Co za tym idzie - serce kobiety zdobyć może ten, kto potrafi się całować. Natomiast ktoś kto całuje się kiepsko, jakich cudów nie dokonywałby w sypialni, jest na przegranej pozycji. Dla pań nieumiejętne, nieudane pocałunki mogą być powodem rozstania. Co innego mężczyźni - ci nie zwracają specjalnej uwagi na kobiece umiejętności w całowaniu. Prą do przodu i to, że partnerka nie umie się całować nie stanowi dla nich przeszkody. Byleby umiała się kochać. Bo to, że po pocałunku dochodzi do czegoś więcej, jest dla facetów czymś do tego stopnia naturalnym, że jeśli do niczego nie dochodzi, są w ciężkim szoku.




I nie ma w tym przypadku znaczenia, czy z całowaną kobietą znają się długie lata, czy pięć minut. Czy są z nią w zażyłych stosunkach, czy właśnie ją poznali. Tymczasem w przypadku pań pocałunek z kimś przed chwilą poznanym zazwyczaj nie wystarczy, by doszło do zbliżenia.

Naukowcy dowiedli, że w kwestii całowania różnimy się nawet na poziomie czystej fizjologii. Mężczyźni preferują bowiem pocałunki mokre, z dużą ilością wymienianej śliny. Kobiet niestety absolutnie to nie kręci. Na nasze usprawiedliwienie można w tej kwestii przywołać jedynie inne badania naukowe, które dowodzą, że mężczyzna w czasie pocałunku przekazuje kobiecie swoją ślinę, a w niej - testosteron, który podnosi poziom jej podniecenia.

No cóż, z powyższych analiz wynika, że warto zrewidować własne poglądy dotyczące całowania. Choćby po to, by uzmysłowić sobie, że całowanie wcale nie musi być wstępem do "numerka". Innymi słowy - że od jednych warg do drugich czasami wiedzie długa i daleka droga.