sobota, 28 stycznia 2012

Mroczny odcień bieli

Uśmiechają się szeroko, ale ich śnieżnobiały uśmiech skrywa mroczną tajemnicę. Rośnie liczba pacjentów cierpiących na bleachoreksję. Obsesyjne wybielanie zębów to kolejne uzależnienie XXI wieku. Osoby cierpiące na bleachoreksję wydają setki, a nawet tysiące złotych rocznie na wybielanie i wciąż są niezadowolone ze swojego uśmiechu. Chcą, by zęby były coraz bielsze. Do tego stopnia nadużywają preparatów wybielających, że doprowadzają do trwałych uszkodzeń zębów i chorób dziąseł. Niskie ceny preparatów wybielających, dostępnych bez recepty w aptekach, powodują, że bleachorektycy działają na własną rękę: bez ograniczeń i bez nadzoru lekarza stosują wiele różnych metod wybielania. – Efekty to między innymi krwawiące dziąsła, nadwrażliwość szyjek zębowych oraz osłabienie i trwałe przebarwienia szkliwa – mówi Iwona Gnach-Olejniczak z UNIDENT UNION Dental Spa i ostrzega, że uzależnienie od wybielania może skończyć się usunięciem zęba z powodu przerzedzenia struktury szkliwa. - Nadtlenek karbamidu, wybielający zęby, powinien być stosowany wyłącznie pod nadzorem stomatologa, który dobierze jego stężenie w preparacie wybielającym i częstotliwość stosowania do indywidualnych cech pacjenta – tłumaczy Iwona Gnach-Olejniczak. Także lekarz zaleci odpowiednią pastę do codziennego stosowania po wybieleniu zębów w gabinecie. – Stosowanie na własną rękę kolejnych, intensywnie działających środków na już wybielone zęby może być dla nich zgubne – dodaje. Stomatolodzy w ogóle odradzają wybielanie zębów bez konsultacji z lekarzem. Jeżeli nasze zęby mają ubytki próchnicowe, preparaty wybielające mogą wywołać zapalenie miazgi, a wtedy czekać nas będzie leczenie kanałowe. Jeśli z kolei zęby są nadwrażliwe, stomatolog przeprowadzi najpierw specjalną terapię odwrażliwiającą, a dopiero potem zajmie się ich delikatnym rozjaśnieniem. Jak we wszystkim istotą wybielania jest umiar. – W wybielaniu ważny jest naturalny efekt, dostosowany do karnacji i wieku. Coraz częściej zdarzają się jednak pacjenci, którzy domagają się zębów o odcieniach tak białych, że niewystępujących w tradycyjnych kolornikach stomatologicznych. Rozmawiamy wtedy z pacjentami i bezwzględnie odradzamy takie zabiegi – mówi Iwona Gnach-Olejniczak. Problem pojawia się też, gdy zbyt mocno wybielone zęby zaczynają kontrastować z ciemniejszymi plombami lub koronami. – To zamknięty krąg, ponieważ jeśli wymienimy plomby i korony na nienaturalnie białe, będziemy musieli stale utrzymywać sztuczną biel własnych zębów, czyli de facto uzależnimy się od wybielania. Lepiej więc w gabinecie i pod nadzorem lekarza rozjaśnić zęby o kilka tonów, zachowując naturalny efekt. Wtedy nasz uśmiech będzie piękny i bezpieczny.

czwartek, 26 stycznia 2012

Holiday Season Bonus Update | Hentai 3D 2.120

Holiday Season Bonus Update As a way to say thanks to our members this 'Holiday Season' we are providing this little stocking stuffer 'freebie' update for ALL to enjoy. We checked the Gamerotica 'Wishlist' and picked a few items to present as a virtual gift to everyone of the Thrixxx staff this Christmas 2011! We hope members find the time during the Holidays to kick back and chill, play with these new toys, and dream up even more great content, content that gives joy to others over and over, again and again! Thxxx to all those that provide us the opportunity to listen to their dreams, that share their fantasies and content, and take sexy game role playing and content creation to a new level each year. Sincerely, Thrixxx Staff
The ALL NEW Sequencer Room! The 'Sequencer Room' is a new feature that allows the linking of multiple scenes and sequences into one single timeline. The linking of multiple rooms into one sequence allows for more complex story telling and fantasy generation. Choose the 'Sequencer Room' as the location and a new tab in the SexBrowser called ROOMS appears. Drag and drop available locations into a common timeline. You can even insert existing saved and shared community sequences to create unique combinations. Let your imagination run wild, but please read the following WIKI link before attempting to use the multi-room feature as it contains IMPORTANT tips and tricks! http://help.thrixxx.com/doku.php?id=en:editors:sequencer_room
Scene to Scene Auto Saved Outfits This often requested feature from the community is now reality! Outfit setups are now independent of default room themes. Now when you change to a themed room, that used a themed default outfit, the current outfit combination in use will not get swapped out. No more unintended wardrobe changes when switching from scene to scene!
In-Game Media Browsing Screenshot and video clip content management just got easier! Sometimes when trying to get that perfect screen shot from an action sequence you don't capture the exact moment you want. When recording video clips you go left instead of right with the mouse and mess up what you intended to record. Having to exit the scene to check the Media folder to review your shots and clips was a pain, but is no more. Easily pop into 'Media' folder directly from the in-game action with one-click to manage your pics or flicks of your favorite chicks or dicks!
The United Nations of Sex Sometimes the best fantasies and stories require a culturally correct 'bio' for a specific model to fulfill a role. Sometimes one needs to get a fan art favorite look-a-like model's bio based on real-life exactly right including country. To help our elves doubled the list to 60 countries to pick from. New countries include additional European, Asian, South American, Middle East locales! New are: Hungary, Czech Republic, Turkey, South Korea, Malaysia, Ukraine, Israel, Estonia, Croatia, Lithuania, Latvia, Slovakia, India, Argentina, Cyprus, Costa Rica, Chile, China, United Arab Emirates, Bahamas, Puerto Rico, Egypt, Columbia, Venezuela, Uruguay, Serbia, Haiti, Philippines, Peru, Jamaica, and Indonesia Gamerotica Upload Fix Gamerotica uploading has been tweaked to help users with slower connections upload their larger shared content items. Sometimes at GE if an upload took too long, the connection timed out and some users would see 'upload finished' but with Error 0. This has been fixed by rearranging the upload process! Up, up and away!

sobota, 21 stycznia 2012

10 rzeczy których nie wiedzieliście o porno

Za kulisami porno biznesu Wielu ludziom pornografia kojarzy się z ulotnymi chwilami wymykającej się z rąk przyjemności, która sprawia radość nie tylko jej odbiorcom, ale także, a może przede wszystkim, zaangażowanym w jej powstawanie aktorom i twórcom. Wszak nie od dziś wiadomo, że wielu mężczyzn byłoby gotowych porzucić dotychczasowe zajęcia i w całości oddać się zajęciu, które według niezliczonej ilości antropologów leży w naturze każdego samca. Jednak jak naprawdę wygląda produkcja filmów porno? Czy naładowani testosteronem przedstawiciele płci męskiej faktycznie mają czego zazdrościć oddającym się cielesnym uciechom, hojnie obdarzonym przez naturę aktorom, których praca przynajmniej w założeniu sprowadza się do niezliczonych i dość nieskutecznych prób podtrzymania ludzkiego gatunku? Zapraszamy na krótką, ale pouczającą wycieczkę za kulisy powstawania filmów dla dorosłych. Nie chcemy Was rozczarowywać, ale w tym biznesie nie wszystko jest tak przyjemne, jakby na to wskazywały scenariusze. Gotowość bojowa Jeśli jesteście pełni podziwu dla wytrzymałości fizycznej poszczególnych gwiazd branży, mamy dla Was złą wiadomość. Nie chodzi o to, że duża część aktorów zmuszona jest do zażywania pigułek na popęd - od premiery słynnej Viagry minęło już sporo czasu, a ona stała się nieodłącznym elementem powstawania każdej produkcji. Obecnie, aby jeszcze bardziej wzmocnić wytrzymałość fizyczną, wielu panów chcących "stanąć" przed kamerą, musi uciekać się do wstrzykiwania sobie specjalnie przygotowanych specyfików. Bezpośrednio w najczęściej używane przez kamerą narządy. Nie, nie chodzi o oczy. Wielkie mi ''coś'' Jeśli już mowa o ekranowej prezencji, to utrwalany po seansach w męskiej świadomości "kompleks mniejszości", powinien szybko zostać przezwyciężony, kiedy zdamy sobie sprawę skąd biorą się duże gabaryty istotnych dla tego biznesu części ciała. Prawda jest taka, że albo aktorzy są specjalnie wyselekcjonowani według kryteriów wykraczających poza przeciętną, albo ich "wielkie umiejętności" są efektem rozwijających się chorób i zaburzeń, które powstały w wyniku częstego przyjmowania preparatów na potencję i leków czy wspomnianych na poprzedniej odsłonie eksperymentów z wstrzykiwanymi wspomagaczami. Padają... z nóg Wiele jest przypadków, kiedy zazwyczaj skrywany przed światem naturalny talent, staje się udręką porno-gwiazdora. Bardzo często hojnie obdarzone przez naturę osoby mają problemy z krążeniem krwi w organizmie, zwłaszcza z jej odpływem w kierunku łaknącego krwi, powiększającego się narządu. Do porządku dziennego przeszły już przypadki, w których wspomniana sytuacja powoduje omdlenia w trakcie powstawania emocjonującej sekwencji. Aktorzy zwyczajnie nie wytrzymują przepływu krwi z reszty organizmu do jednego konkretnego miejsca. Zdrowie to podstawa ... ale nie w porno-biznesie. Według szacunków, blisko 1/3 amerykańskich gwiazd filmów dla dorosłych cierpi na pospolite, a czasami nieco poważniejsze, choroby weneryczne. Wśród osób skupionych wokół branży, tajemnicą poliszynela jest, kto i na jaką przypadłość cierpi. Niemniej jednak, chcąc przetrwać w bardzo wymagającym fachu, aktorzy bardzo często godzą się na udział w scenach z osobami zarażonymi, stając się nosicielami danej choroby i przekazując ją reszcie spółkującej ze sobą na potęgę wspólnoty. A wszystko dlatego, że wymagający widz bardzo rzadko toleruje w kadrze obecność prezerwatywy. Szybka akcja i do domu? Produkcja filmu pornograficznego, ba, nawet nakręcenie pojedynczej sceny nie jest kwestią kilkunastu czy kilkudziesięciu minut. Głównie ze względu na szybko męczących się panów proces powstawania danej sekwencji jest częstokroć kilkanaście razy dłuższy niż to, co z rumieńcami na twarzach i w wielkiej tajemnicy oglądamy później na ekranach. Tak jak w przypadku tworzenia dzieł z każdego innego gatunku, w grę wchodzą często wielodniowe przygotowania, a konkretne ujęcie może być powtarzane nawet kilka razy. Wszystko po to, by na ekranie całość prezentowała się w sposób odpowiednio efektowny i nie pozostawiający złudzeń, że ekranowym bohaterom towarzyszyły ekstatyczne przeżycia.
Za grosz intymności Jeśli sądzicie, że w trakcie powstawania zdjęć do filmu porno obecny jest jedynie operator kamery to musimy Was rozczarować. Na planie filmu oprócz osób bezpośrednio zaangażowanych w wymianę płynów ustrojowych, możemy spotkać ekipę wyspecjalizowaną w polepszaniu stosunków międzyludzkich: w większych produkcjach zza kadru aktorami dyryguje reżyser, a nad jakością obrazu czuwa kilku kamerzystów i oświetleniowiec. Ponadto nierzadko można spotkać dźwiękowców, a niemal zawsze makijażystów i asystentów, którzy zadbają o odpowiednio lubieżny wizerunek gwiazd filmu - i tak jak w jednym z poprzednich odsłon galerii, nie chodzi tu o okolice oczu. Dźwięki namiętności Na poprzedniej odsłonie napomknęliśmy o dźwiękowcach, którzy czuwają nad profesjonalnym zarejestrowaniem dźwięków wylewającej się z ekranu dzikiej namiętności. Bardzo często jednak, dźwięki utrwalone w trakcie powstawania danej sceny są dość marnej jakości i trzeba ratować się pomocą innych specjalistów. Kiedy zawiodą mikrofony, a aktorzy w ferworze walki o względy kobiety zapomną o umiejętnym wykorzystaniu odpowiednio donośnych dźwięków rejestrowanego starcia, do akcji wkraczają specjaliści od dubbingu. Takiego dubbingu: Dobra praca popłaca Zarobki w porno-biznesie są bardzo zróżnicowane - aktor może zarobić od 50 do 1500 dolarów za scenę. Bardzo rzadko opłacany jest czas pracy na planie - to samo tyczy się ewentualnej części zysków od sprzedaży gotowego filmu. Z drugiej strony, niektóre gwiazdy płci żeńskiej mogą się dorobić kwot rzędu 250 tysięcy dolarów w przekroju rocznym. Niektóre z nich stały się tak bogate w krótkim czasie, że postanowiły przejść na emeryturę jeszcze w młodym wieku, ustępując miejsca debiutującym koleżankom. Najbogatszą porno-aktorką jest słynna Jenna Jameson, która oprócz kwot za udział w filmach dorobiła się na sprzedaży nieruchomości związanych z rozrywką dla dorosłych. Dobra zabawa gwarantowana Większości koneserów gatunku wydaje się, że udział w scenach wulgarnego spółkowania to wspaniała zabawa i niezapomniane przeżycia. Jeśli poprzednie odsłony galerii nie wybiły Wam tego przekonania z głowy, to musicie też pamiętać o kilku dodatkowych aspektach pracy przed kamerą. Filmy często kręci się pod dużą presją czasu, często w bardzo dziwnych miejscach narażając się na interwencje niezadowolonych z tego stróżów prawa. Od aktorów wymaga się umiejętności odnalezienia się w każdej, nawet najbardziej nieprawdopodobnej i niewygodnej pozycji. Aktorki nie mogą zwracać uwagi na kamerę, muszą jednocześnie wydawać z siebie namiętne odgłosy i symulować cielesną rozkosz pomimo często rozdzierającego je bólu. Na planie filmu bardzo łatwo o wszelkiego rodzaje kontuzje i urazy - rzadko kiedy ktokolwiek potrafi znaleźć w procesie twórczym jakąkolwiek przyjemność. Wchodzę w to! Jeśli jesteś mężczyzną, którego nie zniechęciły poprzednie odsłony galerii i wciąż chciałbyś stać się częścią porno-biznesu mamy dla Ciebie złą wiadomość. Szanse na przebicie się do dorosłych produkcji głównego nurtu są praktycznie znikome, głównie ze względu na fakt, że takich śmiałków jak Ty jest naprawdę wielu, a producenci w pierwszej kolejności wolą zatrudniać kobiety. Jednakże, jeśli jesteś gotów podjąć się pracy przy porno gejowskim i nie zaliczasz się do osób szczególnie brzydkich, przed Tobą otwiera się wspaniała kariera, gdyż zapotrzebowanie na aktorów chętnych do udziału scenach homoseksualnych jest szczególnie wysokie. Dla wielu mężczyzn może się to okazać niszą, którą mogą z łatwością wypełnić i która zapewni im godziwy zarobek na długie lata. (mf/gk)

8 błędów, jakie popełniasz w walce o płaski brzuch

Piękny, płaski brzuch jest marzeniem prawie każdego z nas. Jeżeli setki wyrzeczeń, intensywne treningi i zabiegi wyszczuplające nie przynoszą oczekiwanego efektu, należy zastanowić się nad przyczyną takiego stanu. Prawdopodobnie gdzieś popełniamy błąd, który oddala nas od osiągnięcia upragnionej sylwetki. Oto kilka z najczęstszych błędów w staraniach o płaski brzuch. Ćwiczenia nieregularne Każdy trening, prowadzony „od święta”, będzie na dłuższą metę nieskuteczny. Dlatego jeżeli naszym celem jest płaski brzuch, musimy pamiętać o ćwiczeniach regularnych. Dużo bardziej skuteczny będzie trening mniej intensywny i krótszy, a prowadzony systematycznie, niż jednorazowy wycisk. Najlepiej ustalić sobie własny mini plan treningowy, określający częstotliwość i porę ćwiczeń, ich rodzaj, kolejność, ilość serii i powtórzeń. Zalecane jest, aby mięśnie brzucha trenować 3-4 razy w tygodniu, tak aby miały czas na regenerację po intensywniejszej pracy. Ćwiczenia warto wykonywać w 3 seriach, stosując po 8-16 powtórzeń każdego z nich. W pozostałe dni można włączyć inne aktywności fizyczne – np. jazdę na rowerze, trening na bieżni, taniec lub pływanie. Taka forma ruchu dodatkowo pomoże w spalaniu tkanki tłuszczowej. Nie należy zniechęcać się zbyt szybko, gdyż płaski brzuch można osiągnąć tylko poprzez rzetelną, systematyczną pracę, do czego potrzeba czasu i cierpliwości. Ćwiczenia tylko powierzchownych mięśni brzucha Do grupy mięśni brzucha zaliczamy następujące mięśnie: skośny zewnętrzny, skośny wewnętrzny, poprzeczny i prosty brzucha oraz mały mięsień piramidowy, a od tyłu mięsień czworoboczny lędźwi. Podczas ćwiczeń często koncentrujemy się na wzmacnianiu mięśnia prostego brzucha, odpowiedzialnego za pożądany „kaloryfer”, pomijając pozostałe mięśnie, szczególnie te leżące głębiej (mięsień poprzeczny brzucha), a to właśnie one są najbardziej osłabione. Poprawny trening, kształtujący płaski brzuch, powinien więc uwzględniać ćwiczenia dla całej grupy mięśni brzucha, które należy zakończyć umiejętnym rozciąganiem. W pracy nad poszczególnymi mięśniami pomoże zapoznanie się z ich anatomią oraz ruchami, za które są odpowiedzialne. Prawidłową pracę mięśni brzucha wspaniale wspomaga trening typu pilates, który aktywizuje najgłębsze mięśnie tułowia, oraz trening z piłką stabilizacyjną. Ćwiczenia jednokierunkowe Wbrew temu, co często myślimy, nie tylko ćwiczenia mięśni brzucha są ważne w jego kształtowaniu. Pamiętajmy, że nasze ciało jest siecią wzajemnych relacji i powiązań. Mięśnie całego ciała współpracują ze sobą poprzez system połączeń powięziowych. Dlatego tylko wszechstronny trening, obejmujący wszystkie grupy mięśniowe, będzie skuteczny w wyszczuplaniu brzucha. Zła technika ćwiczeń Najczęstszym błędem jest złe wykonywanie ćwiczeń mięśni brzucha. Podczas klasycznych brzuszków, zamiast angażować odpowiednie mięśnie powierzchowne i głębokie, obciążamy nasz kręgosłup, szczególnie w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Zadbajmy więc o prawidłową technikę ćwiczeń, najlepiej podczas konsultacji z trenerem personalnym. Ćwiczenia mięśni brzucha łączmy z oddechem. Wydech ustami powinien mieć miejsce na szczycie skurczu mięśni. Częstym błędem jest bezdech lub wykonywanie wdechu podczas pracy mięśni brzucha, które są tzw. pomocniczymi mięśniami wydechowymi. Zła postawa ciała Mięśnie brzucha należą do tzw. mięśni centrum, które zapewniają utrzymanie prawidłowej postawy ciała. Przyczyną osłabienia mięśni brzucha bardzo często są wadliwe nawyki, związane z utrzymywaniem prawidłowej sylwetki (np. garbienie się) oraz niektóre utrwalone wady postawy. Pamiętajmy, aby podczas stania, chodzenia czy siedzenia zawsze trzymać proste plecy i lekko wciągnięte mięśnie brzucha – to też doskonałe ćwiczenie, a kosztuje niewiele wysiłku. Jeżeli mamy wady postawy, najlepiej skontaktować się z rehabilitantem lub specjalistą wychowania fizycznego, który pomoże dobrać odpowiednie ćwiczenia korekcyjne. Stosowanie „pasów wyszczuplających” Noszenie pasów ściskających brzuch wcale nie pomaga w zmniejszeniu jego obwodu. Taki efekt można uzyskać chwilowo, stosując bieliznę modelującą pod ubranie. Jednak noszenie tzw. pasów wyszczuplających prowadzi do ściśnięcia mięśni brzucha, ich złego odżywienia i upośledzonego metabolizmu w tkance. Po pewnym czasie noszenia takich pasów mięśnie brzucha po prostu wiotczeją. Dlatego zrezygnujmy z pasów na rzecz ćwiczeń i prawidłowej postawy ciała. Nieodpowiednia dieta Bez odpowiedniej diety żaden trening nie może być skuteczny i na odwrót – samodzielne stosowanie diety, bez wprowadzenia ćwiczeń fizycznych, nigdy nie pozwoli na uzyskanie pięknego, płaskiego brzucha. Dieta musi być dostosowana do warunków indywidualnych oraz aktywności fizycznej w ciągu dnia. W zaplanowaniu jadłospisu wspomagającego odchudzanie pomoże specjalista dietetyk. Nieprawidłowa dieta może przyczynić się nie tylko do odkładania się tkanki tłuszczowej w pasie brzusznym, ale także do gromadzenia się gazów jelitowych, które powodują wzdęcia brzucha. W dążeniach do płaskiego brzucha należy więc unikać produktów wzdymających. Zabiegi wspomagające W walce o płaski brzuch można zastosować różne zabiegi wspomagające ćwiczenia i dietę. Zaliczamy do nich masaż klasyczny i przyrządowy oraz elektrostymulację mięśni brzucha. Wszystkie te działania powinny być wykonywane przez specjalistę. Sami możemy spróbować domowych zabiegów ujędrniających i automasażu z wykorzystaniem oliwki antycellulitowej.

niedziela, 15 stycznia 2012

Shakira wychodzi za Gerarda Pique

Będzie wielki i medialny ślub! Jedna z największych gwiazd światowego show-businessu i jeden z najlepszych piłkarzy świata będą małżeństwem. Informację podał kolumbijski portal Elheraldo. Do zawarcia świętego węzła małżeńskiego pomiędzy Kolumbijką i Katalończykiem ma dojść po Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Co ciekawe w bardzo podobnym czasie swoje partnerki poślubią inne wielkie gwiazdy futbolu, Cristiano Ronaldo i Andres Iniesta. Romans piosenkarki i obrońcy FC Barcelona rozpoczął się w lutym 2011 roku. Mimo że Shakira jest starsza od swojego mężczyzny o 10 lat, oboje twierdzą, że liczy się dla nich tylko miłość. To dość ciekawe doniesienie, ponieważ media latynoskie informowały niedawno o możliwości rozstania przyszłych państwa Pique. Ślub i wesele mają odbyć się w Barcelonie, dokąd Shakira przeprowadziła się w zeszłym roku z Wysp Bahama.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Zdrada w styczniu

Zdaniem ekspertów, właśnie teraz dochodzi do największej ilości zdrad. "Święta i Nowy Rok to okres, w którym pary spędzają ogromne ilości czasu ze sobą i ze swoimi rodzinami. To bardzo klaustrofobiczne doświadczenie, które statystycznie najczęściej prowadzi do skoku w bok". Ta opinia, niestety, znajduje potwierdzenie w liczbach. W ostatnich dniach "zarejestrowanych cudzołożników i cudzołożnic" przybywa w zastraszającym tempie - tak przynajmniej podaje największy brytyjski portal, zrzeszający ludzi, "którzy są nieszczęśliwi w swoich związkach małżeńskich i chcą przeżyć pikantny romans na boku...". Witryna "Illicit Encounters", bo o niej mowa, szczyci się wysoką pozycją wśród nowego gatunku stron, które namawiają do zdrady partnera i łamania przysięgi małżeńskiej - tym samym, to coś więcej, niż tylko zwyczajny portal randkowy. Obecnie, na stronie zarejestrowanych jest ponad 640 tysięcy Brytyjczyków, co stanowi 3% całkowitej populacji Wyspiarzy po ślubie... Niezależnie od opinii na temat tego przedsięwzięcia, trzeba przyznać, że to imponujące wskaźniki, jednak prawdziwy skok popularności "Illicit Encounters" przeżywa dopiero od kilku dni, a konkretniej od trzeciego stycznia. Wedle statystyk, ujawnionych na łamach "Daily Mail", to właśnie tego dnia swój profil stworzyło aż tysiąc osób, jeszcze więcej chętnych do zdrady pojawiło się wczoraj, natomiast na dzisiaj zaplanowano kolejny rekord. Przy czym należy zaznaczyć, że przeciętnie, każdego dnia rejestruje się ok. 450 nowych użytkowników - a więc 50% tego, co obserwujemy obecnie. Owe klaustrofobiczne święta to zdaniem Rosie Freeman-Jones, konsultancki ds. zdrady, główna przyczyna wzrostu ruchu na portalach dla cudzołożników. "Czwarty stycznia to z reguły jeden z pierwszych dni wolności - wracamy wtedy do pracy, uwalniamy się od rodziny, a małżonkowie wreszcie są w stanie wymknąć się spod trwającej kilka tygodni wzmożonej inwigilacji zaserwowanej im przez partnerów", mówi Freeman-Jones. A, jak wiadomo, chyba nie ma miejsca, w którym byłoby łatwiej o "odreagowanie stresów", niż Internet. Tym bardziej, że w globalnej sieci powstaje coraz więcej portali pokroju "Illicit Encounters", które poza okazją na łatwy i szybki seks, gwarantują także dyskrecję - w końcu każdy z użytkowników takiej witryny, posiada obrączkę na palcu. Te doniesienia dość mocno korespondują z ostatnią ankietą firmy "One Poll", która ustaliła, że - tylko w minionym roku - co najmniej 18,3% kobiet i 24,4% mężczyzn dopuściło się zdrady minimum jednokrotnie. Warto również dodać, że ostatnimi czasy naukowcy postanowili zbadać wzorce zdrady kobiet i mężczyzn poza Internetem - dzięki czemu ustalono, z kim najczęściej przysięgi małżeńskie łamią panowie, a z kim panie. Okazało się, że podczas gdy kobiety przeważnie wybierają na kochanków mężczyzn, których już dobrze znają i lubią (współpracownicy, przyjaciele, znajomi), faceci z reguły idą do baru, albo w jakieś inne miejsce publiczne, gdzie podrywają nieznajome kobiety. W tym miejscu nasuwa się pytanie - czy, wobec tego, większość z tych, którzy rejestrują się na portalach dla zdrajców to aby nie mężczyźni? W końcu jak dowodzą badania, to oni gustują w nieznajomych, co nasuwałoby przypuszczenie, że panie raczej korzystają z portali typu Facebook. ReklamaZegarki od W.KRUK. Bezpłatna dostawa nawet w 48 godzin A co zrobić, kiedy już żona przyłapie cię na zdradzie? Cóż, eksperci tłumaczą, że może być nieciekawie, ponieważ kobiety mają większe problemy z wybaczaniem - tylko 20% z nich jest w stanie przeboleć niewierność partnera (u mężczyzn 25%), jednak analizy pokazują, że zdrada boli mniej, jeśli partner udowodni, że w momencie popełniania wykroczenia był pod wpływem alkoholu. Najwyraźniej butelka osiemnastoletniej whisky bywa najlepszym prawnikiem, co warto mieć w pamięci i... barku. Lecz podstawową radą, jaką pragniemy wam udzielić jest - nie zdradzajcie! Trwajcie przy swoich wybrakach i unikajcie pokus. Zwłaszcza teraz, na początku stycznia. Tym bardziej, że zdrada jest jak bumerang - prędzej czy później do Ciebie wróci.

piątek, 6 stycznia 2012

Dziewczyny z tatuażami

Jeden z tatuaży Moniki, fot. A. Majewska Każda kobieta chce być piękna, chce poprzez swój wygląd wyrazić siebie. O to chodzi w modzie. Ale są kobiety, które zamiast kupna torebki czy wizyty u fryzjera wolą iść do salonu tatuażu. Monika, Gosia, Luiza – mają na ciele po kilka barwnych rysunków. I należą do coraz liczniejszej w Polsce grupy... dziewczyn z tatuażami.
Do studia Jah Love Tattoo na warszawskim Mokotowie schodzi się po krętych schodkach. Już od progu wchodzących wita szum maszynki do tatuowania. W środku, na wygodnej leżance, siedzi skulona dziewczyna. W oczach ma łzy. A na plecach... na jej plecach, Adolf Laskowski, jeden z właścicieli studia, tatuator, „maluje” za pomocą tuszu i igieł motyw roślinny. Czerwony, otwarty kwiat lilii w otoczeniu pąków, liści, łodyg. Zostanie na całe życie. Ale żeby go mieć, płacząca dziewczyna spędzi na kozetce kilkanaście godzin – i w dodatku słono zapłaci, ponad 1000 zł. Monika z wygodnej kanapy w poczekalni obserwuje całą scenę. Patrzy ze współczuciem na siedzącą w głębi młodą kobietę. Zna ten ból, to zaciskanie zębów – ale i uczucie: „Wow, ale piękne!”, które pojawia się tuż po zrobieniu tatuażu. – Zawsze jest tak, że gdy cię boli, przysięgasz sobie, że już nigdy więcej. Ale jak zobaczysz efekt w lustrze, zapominasz o cierpieniu i zostaje ci tylko radość i satysfakcja, że masz na swojej skórze coś tak fajnego. Dzieło sztuki – mówi Monika. Monika i jej dwie koleżanki, z którymi wpadła odwiedzić zaprzyjaźnionych tatuatorów, mają nieformalny status „przyjaciółek studia”. Każda z nich odbyła tu kilka sesji tatuażu i... zaprzyjaźniły się z właścicielami. Ludzi, którzy dzielą wspólną pasję, wiele przecież łączy. ODWAGA I PRZEKORA
Na kanapach siedzą: Monika, 22 lata. Filigranowa blondyneczka o twarzy aniołka. Ma tatuaże na stopach, brzuchu, palcach dłoni, przedramionach i ramionach – w tym jeden w trakcie konstruowania. To różowo- czarne cętki, jak u lamparta. W pierwszej chwili ma się wrażenie, że... spod koszulki z krótkim rękawem wystaje Monice druga bluzka. Ale nie. To po prostu jej skóra. Oprócz tego Monika ma dziesięć kolczyków. I marzenie, by samej kiedyś wykonywać malunki na skórze. Już nawet zaczęła. Gosia, 28 lat. Nie da się jej nie zauważyć, mijając na ulicy. Kolorowy strój („Lubię barwy, dają mi energię!”), kolczyk nad wargą (jedyny!). Na powiekach – kreski zrobione eyelinerem w stylu lat 60. Jak u Marilyn Monroe, którą Gosia uwielbia i z której udziałem filmy namiętnie ogląda. Puszysta blond grzywka, odcinająca się od ciemnych półdługich włosów, to też trochę hołd dla Monroe. Gosia ma trzy tatuaże, ten największy, na ramieniu, będzie dokończony za kilka dni. Jest dziełem Maćka Sikorskiego, który prowadzi Jah Love Tattoo razem z Adkiem. Jeszcze nie do końca wiadomo, co znajdzie się na tym tatuażu. Gosia w pełni zaufała Maćkowi, którego zna od dziesięciu lat, robił wtedy jej pierwszy tatuaż: jaszczurkę; teraz stała się fragmentem kolorowej i skomplikowanej kompozycji. Gosia tylko powiedziała Maćkowi, co lubi: kreskówki, filmy Tima Burtona, żywe kolory. A on wymyślił cały ten świat, który namalował na skórze jej ramienia. I tak: jest kreskówkowy kurczak oraz rosiczki. Na liściu siedzi jaszczurka, w tle widać śmieszne grzybki. Dużo się dzieje na tym drobnym ramieniu jednej Gośki. Luiza, 35 lat. Gładko zaczesane włosy, elegancki, spokojny makijaż – Luiza od niedawna zajmuje się zawodowo wizażem i stylizacją. Mąż, dwójka dzieci i... dwa tatuaże. Pierwszy, zrobiony dziesięć lat temu, to był niewielki szaro-czarny kwiatek na plecach. Mniej więcej dwa lata temu Luiza zdecydowała się powiększyć wzór – z kwiatka rozwinął się zapierający dech w piersiach motyw na całe plecy. Jej drugi tatuaż dopiero powstaje: na boku, w talii – będzie bardzo kolorowy. Dziewczyny nie są wyjątkami. Tatuaż stał się modny, kolorowe ozdabianie skóry weszło na salony. Agnieszka Chylińska, Doda, Tomasz Karolak z dumą prezentują swoje tatuaże. To już nie są czasy, gdy rozpływające się kontury kotwic i gołych bab wyzierały spod rękawów panów z adnotacją „karany” w kartotece. Dziś tatuaże nie budzą lęku. Wymagają jednak mocnego charakteru. – Trzeba być odważnym, żeby zdecydować się na tatuaż, zwłaszcza duży. Bo zaraz mnóstwo osób, z rodzicami na czele, powie ci: „Zwariowałaś?! A jak potem nie będziesz mogła znaleźć pracy?” – przyznaje Gosia. Z drugiej strony, jak mówi Maciek Sikorski, spora część klientów rekrutuje się spośród pracowników korporacji. Na co dzień ubrani w identyczne garnitury i krawaty, marzą, by mieć coś osobistego, wyjątkowego. Tylko – gdzie na to miejsce? Ano, pod garniturem. Można sobie wbrew niemu myśleć: „OK, w pracy jestem tylko urzędnikiem bankowym w białej koszuli, księgową w szarej garsonce. Ale pod spodem! O! Tam jestem naprawdę sobą!”. ZAPIS ŻYCIA
Choć główną grupę klientów studiów tatuażu stanowią ludzie między 25. a 40. rokiem życia, ochota na zrobienie tatuażu pojawia się zwykle wcześniej. – I jeden, i drugi dziadek mieli tatuaże, takie typowo marynarskie. Jak byłam małą dziewczynką, pocierałam je i dziwiłam się: co to za rysunek, który nie schodzi? Fascynowało mnie to i chyba już wtedy chciałam też mieć coś takiego – wspomina Gośka. Ale z pierwszym tatuażem musiała zaczekać do pełnoletności – tatuatorzy w profesjonalnych studiach zawsze sprawdzają dowody osobiste. Wybrała z katalogu motyw jaszczurki. Bo jej się spodobała. Wtedy właśnie Gosia poznała Maćka Sikorskiego. Trafiła do niego ponownie dwa lata temu, z nietypowym zleceniem: miała ze sobą zdjęcie ukochanego psa Aresa. Zmarł półtora roku wcześniej. – Byliśmy razem czternaście lat. To był mój pierwszy pies, i będzie ostatnim. Moja wielka miłość. Pamiętam dokładnie dzień, gdy podczas spaceru w parku zrobiłam mu zdjęcie, które potem posłużyło za wzór. Ten pies tak dużo mi dał. Chciałam, żeby był ze mną już do końca życia. Dziś, kiedy oglądam tatuaż w lustrze, widzę Aresa jak żywego, biegnącego do mnie z roześmianym pyskiem. I też się uśmiecham – mówi Gosia. Zdarzają się klienci, którzy proszą o wykonanie portretów swoich zwierząt, ale też i ludzi. Bywają tacy, którzy chcą mieć swój własny portret. Dla miłośników tatuażu skóra to nie tylko powłoka ciała, to także rodzaj pamiętnika, blogu, za pomocą którego demonstrują siebie: to co kochają, co jest dla nich ważne, to, jacy są. – Dlatego tak istotny jest wybór tatuatora. Trzeba znaleźć nie tylko kogoś, kto się na tym zna, ale z kim też nawiąże się specjalną więź. Kogoś kto cię zrozumie – radzi Monika. Tym bardziej że – jak mówi Maciej Sikorski – obecnie prawie nie wybiera się tatuaży z katalogu. Klient przychodzi albo z własnym pomysłem, który tatuator musi ubrać w kreskę, w wizję, albo ze zdjęciem: psa, tygrysa, kwiatu. „Wyrazić siebie”, takie jest najgłębsze pragnienie osób, które pukają do drzwi Jah Love Tattoo i innych salonów. Ale przecież ci ludzie znajdują i inne pola ekspresji dla tego, co im w duszy gra. Gosia wyszukuje w sklepach kolorowe ciuchy, farbuje włosy. Lubi się wyróżniać na ulicy, być inna niż rówieśniczka, która stoi obok. Luiza i Monika są zafascynowane modą. Luiza zaczyna pracować jako wizażystka, doradza innym kobietom, jak stworzyć własny, niepowtarzalny wizerunek. Monika uczy się w szkole charakteryzacji filmowej, chce mieć własne studio fotograficzne, projektować ubrania. Czy tatuaże czasem im przeszkadzają? Rzadko, ale... Luiza tak wybiera suknie z dekoltem na plecach, by tatuaż ładnie w nich wyglądał. Romantyczne sukienki w różyczki odpadają! Monika zmieniła kolor włosów z rudego na blond, żeby pasował do panterki na ręce. POKAZAĆ SIĘ ŚWIATU
Bo tatuaże nie do wszystkiego i nie do każdego pasują. Monika pochodzi z małego miasteczka na Mazurach, 25 tysięcy mieszkańców. Z początku zdarzało jej się słyszeć niewybredne komentarze, choć z czasem wszyscy przywykli. Teraz mama mówi do niej pieszczotliwie: „Moja mała panterko”. Gośka kiedyś usłyszała, że „chyba asfalt jej się wylał na plecy”. Jej rodzice z początku nie byli zachwyceni nową pasją córki. A mężczyźni? – Mało mnie to interesuje. Jakby się któremuś nie podobało, to jego problem! Zresztą, ja nie składam się tylko z tatuażu, mam oczy, włosy, osobowość i całą resztę. Nie będę oglądała się na cudze opinie – twardo deklaruje Gosia. Monika dodaje: – Jeśli należysz do środowiska, w którym tatuaże to część kultury, wcześniej czy później znajdziesz partnera z tatuażami. W przypadku Luizy jej pierwszy, niewielki wzorek nawet spodobał się rodzinie. Gorzej było, gdy rysunki zaczęły się rozrastać. Mąż Luizy też postanowił zrobić sobie tatuaż – dwa lata po żonie. Dzisiaj ma smoka, rybę... Wzory są jednak w takich miejscach, że łatwo je ukryć pod ubraniem. Bo choć dzieciom Luizy kolorowe ozdoby na skórze mamy i taty bardzo się podobają, ona zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszyscy muszą być tak tolerancyjni. Nie chciałaby narazić dzieci na przykre komentarze kolegów, dlatego na wywiadówkach nie kłuje w oczy innych rodziców i nauczycieli swoimi tatuażami. Jednak w nobliwych strojach Luiza czuje się po prostu źle. Niedawno organizowała pokaz makijażu i musiała wystąpić w eleganckiej, spokojnej sukience. Po kilku godzinach czuła się w tym stroju tak sztywna i nieswoja, że bezpośrednio z pokazu przybiegła do studia, do Maćka i Adka. Podpatrzeć, co robią, odetchnąć. Ani Luzie, ani Gosi, ani Monice nie zdarzyło się mieć problemów z pracą z powodu tatuaży, choć słyszały o takich przypadkach. Ale one nie pracują w firmach, gdzie obowiązują z góry ustalone reguły i oficjalne stroje. W korporacji pracowała tylko Monika – i tylko przez trzy miesiące. Odeszła nie przez tatuaże, ale dlatego, że przeszkadzały jej sztywne zasady i biurowe życie. Dziewczyny z tatuażami wysoko cenią swoją wolność, możliwość realizowania i wyrażania siebie. I w wyglądzie, i w życiu. Ubierają się kolorowo, uprawiają sporty ekstremalne. Jak Monika, która kocha snowboard i windsurfing, czy Gosia, która jako wolontariuszka opiekowała się skoczkami narciarskimi podczas zawodów na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. I jest takich dziewczyn coraz więcej. W Jah Love Tattoo kobiety stanowią dwie trzecie klientów! – Wolę pracować z kobietami. To przyjemniejsze. I kobiety często chcą mieć po prostu ładne rzeczy, a nie czaszki, piszczele i płomienie. Wiele jest takich, które przyjdą raz, a potem pojawiają się znowu – opowiada Maciek Sikorski. Luiza, gdy zakiełkuje u niej pragnienie posiadania na skórze nowego wzoru, czeka pół roku, rok, bo może przejdzie. Inaczej, jak twierdzi, miałaby już na sobie tatuowany garniturek... Gosia, która kończy trzeci wzór, marzy o czwartym. Chciałaby jakiś motyw z filmów ukochanego reżysera, Tima Burtona. Dziewczyna, która przez kilka godzin płakała z bólu na kozetce podczas tatuowania, staje przed lustrem. Rzut oka na plecy. Ogromny kwiat jest jeszcze opuchnięty, wokół rysunku widać czerwone obwódki. Ale efekt jest! Dziewczyna ociera łzy, poprawia makijaż. Uśmiecha się. Ból już się nie liczy. Liczy się tylko to, że za dwa tygodnie – gdy skóra się zagoi – będzie mogła pokazać całemu światu czerwoną lilię, jakiej nie ma nikt. Czy nie o to właśnie w tym wszystkim chodzi? http://www.kobieta.pl/uroda/twarz-i-cialo/zobacz/artykul/dziewczyny-z-tatuazami/