„Konkretny, 31 letni - VIP na poziomie i z klasą szuka ekskluzywnej kochanki w celu dłuższej znajomości. Proponuję stały układ, kilka spotkań miesięcznie. Gwarantuje mieszkanie, wysokie zarobki oraz przyjemność, którą zapewnimy sobie nawzajem.” – tak właśnie rozpoczyna się typowy anons oferujący propozycję związku sponsorowanego. Osoby, które odpowiadają na tego typu ogłoszenia decydują się na życie łatwe, ale z pewnością nie proste. Sponsoring - zawód, prostytucja czy nowoczesny sposób na życie?
Swoje towarzystwo oferują w ogłoszeniach o pracę lub w działach ogłoszeniowych „towarzyskie/sponsoring”. Za rozmowę, wyjście do kina czy firmową imprezę każą sobie słono płacić. Inne Usługi świadczą za dodatkową opłatę. Wielu studentów i studentek właśnie w taki sposób dorabia. Nie jest to jednak domena tylko osób uczących się. Inni z tego żyją. Sponsoring traktują jak zawód.
Zarobki w tej branży kształtują się różnie, w zależności od rodzaju sponsoringu. Panie, które spędzają czas z różnymi klientami dostają od 50-70 euro za noc, plus premia. Mogą też liczyć na to, że klient opłaci mieszkanie. Jeśli jest taka potrzeba, dowóz do klienta też gratis.
Kobiety, które mają jednego sponsora, mają stały, comiesięczny zarobek, mieszkanie, codziennie jadają w restauracjach. Ich pensja waha się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Są też takie, które po prostu żyją ze sponsorem i zarabiają na usługach seksualnych. Jak twierdzą, nie są prostytutkami tylko paniami do towarzystwa.
"Zasponsoruję Panią w wieku 23-38 lat, zgrabną, inteligentną"
Według osób oferujących swoje towarzystwo za pieniądze, każdy sposób na życie jest dobry, o ile jest skuteczny.
- Jestem młoda i chciałabym trochę poszaleć, pokazać się tu i tam, łapać ciekawe kontakty. Do pracy się na razie nie wybieram. – opowiada Magda, 29 lat, zarabia na sponsoringu od 7 lat - Chcę wycisnąć z życia, ile się da. Taki zarobek jak najbardziej mi odpowiada.
Sponsoring to nie tylko seks. To są również wyjścia na bankiety, imprezy firmowe, różne ciekawe wyjazdy i wycieczki, zwiedzanie, itd. Życie miłe, łatwe, przyjemne. Choć osoby do towarzystwa żyją z dnia na dzień, nie martwią się o przyszłość. Póki są młode i atrakcyjne o pieniądze się nie martwią. Sponsora zawsze się znajdzie. Z czego będą żyły za kilka lat, gdy uroda minie?
- Na razie nie zastanawiam się nad tym. Jak to będzie, zobaczymy, może uda mi się zaoszczędzić trochę pieniędzy – komentuje Magda - Najwyżej poszukam jakiejś pracy później. Coś się na pewno znajdzie. Z zawodu jestem ekonomistką. Coś wymyślę.
Kodeks pracy
Jak to w zwykłej pracy, obowiązuje tu kodeks, zakres obowiązków no i prawa pracownicze.
- Po pierwsze starałam się wybierać takich partnerów, którzy są wyrozumiali i bardzo delikatni, nie lubię perwersji. Po drugie chcę żeby mój szef był mężczyzną na poziomie, inteligentny, "ogarnięty" i ładnie pachnący – opowiada Magda - Co do dyspozycyjności, z tym jest różnie. Są takie dni w miesiącu, kiedy kobieta nie może pójść z facetem do łóżka. Mój obecny partner rozumie to w pełni, nie naciska na siłę. A w łóżku? W łóżku jest na tyle delikatny, że nie muszę mu niczego odmawiać. Stara się robić tak, żeby było nam dobrze. Na początku naszej współpracy postawiłam jasno warunki. Określiłam swoje oczekiwania i potrzeby. To działa w dwie strony. Albo dochodzimy do porozumienia albo nie. Jeżeli nie, to szukam kogoś innego.
Jak twierdzi Magda bardzo ważne jest to, żeby wiedzieć czego się chce w tym zawodzie. Do czego się dąży, no i żeby podchodzić do tego rozsądnie. Nie mylić pracy z miłością. Przyjemność tak, ale nie do przesady. Czułości trzeba szukać gdzie indziej.
- Nie miałabym problemu ze znalezieniem normalnego faceta, bycia w zwykłym związku. Mogłabym rozpocząć wszystko od nowa. Ale mi się nie chce. Oczywiście zdarzają się takie chwile, gdy brakuje mi tej czułości, tego ciepła, tej miłości i świadomości, że mogę przyjść ze swoim problemem do tej drugiej osoby, przytulić się, porozmawiać, wyżalić, usłyszeć słowa pocieszenia... no ale trudno. Zazwyczaj w takich sytuacjach... biorę "flaszkę", upijam się i jakoś to płynie. Nie jest to może dobre rozwiązanie, ale przynajmniej daje możliwości na to, żeby dalej to robić. Nie jest tak źle.
Rozmowa według cennika, seks płatny ekstra
W "branży sponsoringowej" działają też dziewczyny do towarzystwa. Za spędzenie wieczoru w ich towarzystwie trzeba zapłacić około 1000 zł. "Doskonała prezencja, inteligentna, w trakcie studiów, tylko towarzystwo, za dodatki opłata extra” – czytamy w niejednym anonsie. Dziewczyny do towarzystwa. To domena studentek, którym trudno jest pogodzić naukę na uczelni z pracą w dzień. Mówią, że praca w roli osoby do towarzystwa jest dla nich idealna.
- Mam stałych klientów. Niektórzy rzeczywiście szukają młodych kobiet, które mogłyby pracować jako hostessy lub jako towarzyszki na imprezach – tłumaczy Ania, studentka geografii - Takie sytuacje jednak należą do rzadkości. Dla mnie spotkanie bez dodatku czyli seksu się nie opłaca, szkoda czasu na gadanie, na gadaniu zarabia się mniej. Wiele studentek tak dorabia.
Sposób na rutynę
„Zasponsoruję Panią w wieku 23-38 lat, zgrabną, inteligentną, z którą będę mógł wspólnie bywać na spotkaniach biznesowych, spędzać miło czas, chodzić do kina, teatru na kolacje. Interesuje mnie tylko stały układ z jedną Panią. Jeżeli zainteresowałem kogoś, bardzo proszę o konkretne informacje o sobie i oczekiwaniach. Bardzo proszę o odpowiedzi ze zdjęciem...lubię wiedzieć z kim rozmawiam. Mam 38 lat, 182 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała i ciemnosiwy kolor włosów.”
Kim są mężczyźni, którzy decydują się na korzystanie z usług pań do towarzystwa? Spokojni, stateczni panowie, mężowie, ojcowie czy raczej są typami seksoholików, którzy potrzebują nieustannego zaspokojenia?
- Sprawa jest prosta. – komentuje Sławomir, będący w związku sponsorowanym już od kilku lat – Rutyna życia mnie przeraża. Na co dzień zmagam się z całym światem, zarabiam, utrzymuję rodzinę. Potrzebuję odskoczni. Mój sponsoring wziął się właśnie z tej przyczyny. To ucieczka od szarości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na luzie ;e