Wielu mężczyzn o nim marzy, niektórzy rozkoszują się nim często. Wiemy, jak seks oralny wygląda, ale jaka była jego historia?
Pierwszy szczegółowy opis fellatio podał praktycznie zapomniany dziś poeta Archiloch, żyjący w VII wieku przed naszą erą. Napisał on hymn o fellatio, które w starożytnej Grecji było bardzo popularne. Wręcz pochwalano tę metodę seksu, jako najprzyjemniejszą. A do tego symbolizował władzę i wysokie stanowisko.
W starożytnym Rzymie było otoczone tabu, choć nikomu nie przeszkadzało by się w ten sposób zabawiać. Jedynie źle widzianym było chwalenie się tego typu uciechami. Miało to zostać całkowicie za przysłoną sypialni. Choć samo Rzymianie przesadnie wstydliwi nie byli, to jednak w tej kwestii pozostali bardzo purytańscy.
Jednak też traktowali ten rodzaj seksu jako potwierdzenie swej pozycji w społeczeństwie. Jeśli przyjemność oralną dawała osoba, która miała ten sam status społeczny i reputację, jak osoba nią obdarowywana, to uznawane to było za poniżające. Z kolei, gdy dawcą tej przyjemności była kobieta z niższej klasy społecznej, to nikt nie miał nic przeciwko temu.
Chińczycy natomiast zachęcali mężczyzn do pieszczenia łechtaczki partnerki językiem, gdyż miało im to zapewnić wieczną młodość i zdrowie. Natomiast fellatio było postrzegane jako sposób odwdzięczenia się przez partnerkę.
Aby osiągnąć nirwanę
Najbardziej liberalni w kwestii seksu od wieków byli mieszkańcy Indii. Choć i oni przebyli długą drogę i seks oralny w wielu okresach był jeśli nie zakazany, to przynajmniej niemile widziany. Kamasutra pochodząca z pierwszych wieków naszej ery jest w dużej części poświęcona seksowi oralnemu i szczegółowo opisuje każdy aspekt tego rodzaju miłości. Autor Kamasutry napomina, że ten sposób sprawiania przyjemności jest wykonywany głównie przez "niecnotliwe kobiety".
Pisze też, że jest to praktyka, która, jeśli nie doprowadzi do pełnego stosunku, jest degradująca i nieczysta, a jej napiętnowani wykonawcy będą unikani jako potencjalni partnerzy w wielu regionach kraju. Zwykle jednak Hindusi traktują seks oralny jako wielki rarytas i rodzaj pieszczot, który najbardziej pobudza i zbliża kochanków. Pieszczota ta miała też, jak i każdy seks, pomóc w zbliżeniu się do nirwany i osiągnięcia pełnego szczęścia.
Zakazany owoc
Pieszczoty oralne są i były też praktykowane od wieków przez australijskich Aborygenów. Później, w okresie kolonizacji kontynentu były zakazywane przez chrześcijańskich misjonarzy jako nieczyste. Zakaz uprawiania seksu oralnego przez wyznawców chrześcijaństwa łączy się oczywiście z przekonaniem, że nie prowadzi on do prokreacji, przez co jest daremny, bezużyteczny, a do tego brudny, bo narządy płciowe są nieczyste.
To przeświadczenie dominowało we wszystkich krajach, gdzie dominująca była religia chrześcijańska. Od średniowiecza pieszczoty oralne były niemile widziane w całej Europie, północnej Afryce do czasów islamskich, a później w obu Amerykach. Nigdy takich zakazów nie stosowali "Starsi Bracia w Wierze", dla których jest to jeden ze sposobów urozmaicenia sobie życia w sypialni.
Prawdziwy problem pojawia się wśród wyznawców islamu. Sama religia nigdy nie określała, czy ten sposób uprawiania seksu jest zakazany. Skutkuje to do dziś sporami ideologicznymi współczesnych islamskich teologów, czy można, czy też Allah zabrania. Jeszcze przed 300 laty takich problemów nie posiadali i kilku islamskich autorów rozwodziło się nad urokami seksu oralnego.
Seks oralny został uratowany dla ludzkości dzięki branży porno, która obdarła go całkowicie z tajemnicy i wręcz wystawiła na światło dzienne. Dziś nie stanowi on tabu. Nikt już nie skazuje na biczowanie za fellatio, ani nie grozi potępieniem. Warto więc skorzystać z uroków przyjemności, która była zakazana przez wieki.
interia.pl