Palenie lubianych, zwłaszcza przez kobiety, cienkich mentolowych papierosów zwiększa zagrożenie nowotworem płuc - przestrzegają lekarze onkolodzy. W ubiegłym roku rak płuc po raz pierwszy wyprzedził w Polsce, jako przyczynę zgonu wśród kobiet, raka piersi.
W Polsce rak płuca jest przyczyną śmierci ok. 22 tys. osób rocznie. Jedna trzecia mężczyzn chorych na nowotwór złośliwy to chorzy na raka płuca. Wśród kobiet zajmuje w częstości występowania drugie miejsce po raku piersi, ale jako przyczyna zgonu w ubiegłym roku po raz pierwszy wyprzedził raka piersi.
"Pierwszy raz stało się tak, że umieralność z powodu nowotworów wśród kobiet była najwyższa z powodu raka płuca, który wyprzedził raka piersi. Działania profilaktyczne w przypadku raka piersi - mammografia, samokontrola, USG - najwyraźniej zrobiły swoje. Potrafimy wcześniej wykryć raka piersi. Niestety, w przypadku raka płuca wczesnych metod wykrycia nie ma" - powiedział prof. Jerzy Kozielski z Kliniki Chorób Płuc i Gruźlicy Śląskiego Uniwersytetu Medycznego podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach.
Jak wyjaśnił, do wzrostu zachorowań na raka płuc wśród kobiet przyczynia się coraz większa konsumpcja tytoniu wśród kobiet na całym świecie. "Na raka drobnokomórkowego, ten najgroźniejszy typ, stanowiący 15 proc. wszystkich nowotworów płuc, chorują głównie kobiety i to palące mentolowe cienkie papierosy. Kobieta paląc je musi się głęboko zaciągać, a mentol zawarty w papierosie ułatwia przenikanie substancji rakotwórczych z dymu do drzewa oskrzelowego" - powiedział prof. Kozielski.
Rak płuca to jeden z najbardziej podstępnych zabójców - nie daje charakterystycznych objawów i dlatego jest diagnozowany najczęściej w zaawansowanym stadium. Objawy, które mogą zaniepokoić, są często kojarzone z wieloletnim paleniem - kaszel, duszność, odkrztuszanie, krwioplucie, przedłużające się stany zapalne dróg oddechowych. "Generalnie powinno nas zaalarmować coś, co jest nowe - kaszel był rano, teraz budzi nas w nocy, zmienia się odksztuszana wydzielina" - wyjaśniła dr Ewa Kalinka - Warzocha z Regionalnego Ośrodka Onkologicznego w Łodzi.
Obok głównego czynnika ryzyka, jakim jest palenie, inne to bierne palenie, obciążenie genetyczne, czyli rak płuca, krtani, czy gardła u członka rodziny, otyłość, narażenie na substancje rakotwórcze, azbest czy promieniowanie jonizujące. Rak płuca rzadko dotyka ludzi młodych - chorzy poniżej 40. życia stanowią 4-6 proc. pacjentów.
Jak podkreśla prof. Kozielski, 90 proc. chorych to namiętni palacze. "To tacy, którzy palą, co najmniej, 20 lat paczkę dziennie - to tzw. 20 paczkolat, które mogą minąć szybciej, jeśli pali się 40 papierosów dziennie. Na raka płuca trzeba więc sobie zapracować" - zaznaczył.
Wśród 10 proc. niepalących, którzy zapadają na raka płuc, większość stanowią kobiety. Chorują m.in. na raka gruczołowego - rodzaj nowotworu powiązany z aktywnością hormonów. Zdaniem lekarzy, ryzyko zachorowania na ten rodzaj nowotworu zwiększa stosowana w okresie menopauzy hormonalna terapia zastępcza. Im kobieta wcześniej miała pierwszą miesiączkę i im wcześniej zaczęła stosować niewłaściwie kontrolowaną HTZ, tym zagrożenie jest większe.
"Jestem przeciwniczką stosowania HTZ. To może mieć wpływ nie tylko raka płuca, ale i inne nowotwory. Jest to sztuczny sposób stymulowania wzrostu - w tym nowotworów" - podkreśliła dr Kalinka - Warzocha.
Rak płuc jest również trudny do wykrycia w badaniach - zdjęcia rentgenowskie nie zawsze pokazują zmiany. W ocenie prof. Kozielskiego, najlepszą, ale trudno dostępną metodą, jest tomografia komputerowa niskiej dawki.
Kluczowa dla wyleczenia nowotworu płuc jest możliwość przeprowadzenia operacji. Niestety, wielu chorych słyszy diagnozę w stadium choroby, kiedy jest już na to za późno. Inne metody leczenia to radioterapia, chemioterapia i tzw. leczenie celowane. Jest ono mniej toksyczne od chemioterapii, jego celem jest zahamowanie wzrostu guza, a w dalszej kolejności jego zmniejszenie. Pozwala wydłużyć przeżycie o kilka miesięcy do dwóch lat. Poprawia też komfort życia, ograniczając kaszel czy duszności. W Polsce zarejestrowano trzy takie leki. Jeden z nich, erlotynib, jest jedynym zarejestrowanym, który można stosować w trzeciej linii leczenia.(PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na luzie ;e