środa, 2 marca 2011

Duża Ilość osób na Facebook szkodzi ?

Męskim okiem

Im większa jest liczba przyjaciół w serwisie społecznościowym, tym poziom stresu właściciela konta jest wyższy - uznali specjaliści ze szkockiego Napier University w Edynburgu. Psycholodzy stworzyli nawet specjalną nazwę dla zjawiska: „niepokój związany z Facebookiem”.

Według uczonych nie warto utrzymywać rozległej sieci wirtualnych przyjaźni. Według ich badań, pojawiają się wtedy negatywne efekty, które przeważają nad korzyściami cyfrowych kontaktów z bliskimi. Jak do tego doszli? Okazuje się, że zapytali studentów o ich doświadczenia z Facebookiem. Wielu przyznało, że odrzucenie zaproszeń od innych użytkowników budziło w nich poczucie winy. Jedna osoba na dziesięć twierdziła, że samo przebywanie na stronie serwisu budzi u niej stres. Studenci mówili też o napięciu związanym z przymusem bycia interesującym. Niektórzy zazdrościli innym większej liczby kontaktów albo dobrej zabawy.
Podobne tematy
poprzedni

Z badania wyłoniła się prosta zależność. Osoby z największą liczbą kontaktów i te, które zainwestowały najwięcej czasu w rozwój swojego profilu były najbardziej zestresowane. Większość z nich nie umiała jednocześnie podać żadnego konkretnego powodu, dla którego korzystała z Facebooka. Dla niektórych strona stała się pułapką. Osoby takie obawiają się zlikwidowania konta, ponieważ sądzą, że w ten sposób obrażą swoich znajomych. Nie da się ukryć, że prawdopodobieństwo posiadania paruset przyjaciół jest w realnym świecie raczej mało możliwe. Patrząc na życie codzienne, przeciętny człowiek otacza się kilkoma przypadkami zażyłości, którą bez przesady można nazwać „przyjaźnią”. I to jest jak najbardziej normalne.

Poza tym do głównych zagrożeń wynikających z posiadania konta na FB, panowie powinni koniecznie doliczyć tzw. cyberstalking. Szpiegowanie partnerek i partnerów przy użyciu urządzeń elektronicznych i cyberwłamań – bo o tym mowa – jest częściej stosowane przez kobiety niż przez mężczyzn. Tak przynajmniej uważają amerykańscy badacze. Jak donosi na swoich łamach prestiżowy magazyn „New Scientist”, zespół naukowców z East Carolina University, zapytał w anonimowej ankiecie 804 osoby, czy zdarzyło im się choć raz używać urządzeń elektronicznych do szpiegowania partnerki bądź partnera.

Ankietowani mężczyźni używali bardziej wyrafinowanych środków: włamań na konto e-mailowe partnerki (6 proc.), instalacji małych bezprzewodowych webkamer w sypialniach (3 proc.) i monitorowania ruchów poprzez technologię GPS (5 proc.).

Analizując powyższe wyniki, nie dziwi fakt, że coraz powszechniejsze na świecie jest „wirtualne odspołecznianie”. Co za tym idzie, bycie aktywnym forumowiczem, blogerem czy w końcu użytkownikiem portali społecznościowych zaczyna być postrzegane jako „mało trendy”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na luzie ;e