U mężczyzn sprawa jest prosta, doświadczają wytrysku, któremu towarzyszy orgazm. Dopiero w późniejszych latach te dwa zjawiska zaczynają się rozchodzić. Pojawia się wytrysk, nie ma orgazmu. Jest orgazm, ale mężczyzna nie może osiągnięciem wytrysku. U kobiet orgazm jest nabyty. Najczęściej zasada jest taka: im więcej kobieta włoży czasu, energii, zaangażowania i cierpliwości, tym bardziej przyśpieszy osiągnięcie orgazmu.
"Walka o orgazm" zazwyczaj odbywa się na kilku płaszczyznach. Zaczynamy od poznania swojego ciała i odnalezienia miejsc erogennych. Bierzemy lusterko w dłoń i oglądamy swoje genitalia. Dotykamy ich, sprawdzamy, jaki rodzaj dotyku części genitaliów sprawia nam przyjemność tzn.: jak silny ma być nacisk, w jakim kierunku mamy masować, z jaką częstotliwością. Następnie dotykamy całego swojego ciała i szukamy innych stref erogennych. Nie rzadko jest to kark, miejsca w zgięciach pod kolanami, za uchem, okolice piersi i wewnętrzne strony ud. Do tego celu możemy użyć lubrykantów znanych firm.
U mężczyzn sprawa jest prosta, doświadczają wytrysku, któremu towarzyszy orgazm. Dopiero w późniejszych latach te dwa zjawiska zaczynają się rozchodzić. Pojawia się wytrysk, nie ma orgazmu. Jest orgazm, ale mężczyzna nie może osiągnięciem wytrysku. U kobiet orgazm jest nabyty. Najczęściej zasada jest taka: im więcej kobieta włoży czasu, energii, zaangażowania i cierpliwości, tym bardziej przyśpieszy osiągnięcie orgazmu.
"Walka o orgazm" zazwyczaj odbywa się na kilku płaszczyznach. Zaczynamy od poznania swojego ciała i odnalezienia miejsc erogennych. Bierzemy lusterko w dłoń i oglądamy swoje genitalia. Dotykamy ich, sprawdzamy, jaki rodzaj dotyku części genitaliów sprawia nam przyjemność tzn.: jak silny ma być nacisk, w jakim kierunku mamy masować, z jaką częstotliwością. Następnie dotykamy całego swojego ciała i szukamy innych stref erogennych. Nie rzadko jest to kark, miejsca w zgięciach pod kolanami, za uchem, okolice piersi i wewnętrzne strony ud. Do tego celu możemy użyć lubrykantów znanych firm.
Niezastąpiona jest również autostymulacja, czyli regularna masturbacja. Tutaj dbamy o odpowiedni entourage. Sesję autoerotyczną powinna poprzedzać ciepła, rozluźniająca kąpiel, w trakcie można przygasić światło, warto także zadbać o odpowiednią temperaturę w pokoju i puścić muzykę działająca na wyobraźnię.
Warto pokazać partnerowi sposób, w jaki kobieta dochodzi do orgazmu łechtaczkowego. Bywa, że są to dla kobiety wstydliwe sposoby, gdyż niektóre panie używają do tego celu różnych przedmiotów codziennego użytku - w czasie swojej praktyki słyszałem już o: długopisach, pilotach do TV, różowych noskach pluszowych misiów czy dezodorantach.
Jak przeprowadzić taki "pokaz"? Sadzamy partnera na fotelu i mówimy mu: "Usiądź, patrz i podziwiaj. Nie odzywaj się, żebyś mnie nie rozpraszał. Powoli wprowadzę cię w mój świat seksu". W kolejnym etapie partner kładzie rękę na dłoni kobiety, która się stymuluje. Musi być czujny, by zapamiętać rodzaj ruchów i ich dynamikę. Kolejne "lekcje" to już zajęcia ściśle praktyczne, w czasie których mężczyzna samemu stymuluje kobietę, która jedynie służy mu radą i stara się wykazać cierpliwością. Zazwyczaj początkowo mężczyzna nie doprowadzi kobiety do orgazmu z taka sprawnością i tak szybko, jak on sama to robiła. Jednak trening czyni mistrza, a zdarzają się mężczyźni bardzo pojętni.
Podstawą w treningu osiągania orgazmów jest ćwiczenie mięśni Kegla. To one zdecydowanie przyśpieszają dochodzenie do orgazmu i potęgują doznania seksualne. Takie ćwiczenia powinno się wykonywać codziennie przez około 3 miesiące. Warto dodać, że panowie też powinni ćwiczyć mięśnie Kegla. Można dzięki temu poprawić jakość erekcji i kontrolować wytrysk.
Nie rzadko w gabinecie seksuologa zdarza się sytuacja, że kobieta skarży się, iż zastosowała wszystkie powyższe sposoby i dalej nie odczuwa orgazmów. W takich przypadkach trzeba nabyć wibrator. Być może ona sama albo jej partner nie stymulują tych miejsc, które wyzwalają orgazm. Stymulacja wibratorem znacznie zwiększa prawdopodobieństwo dojścia do orgazmu.
Przestrzegam przed kupowaniem tanich akcesoriów erotycznych, których jakość może być niezadowalająca. Gadżety dostępne w cenach od 20 do 50 zł wniosą niewielką odmianę. Polecam nabyć wibrator za kwotę powyżej 100 zł. To dobra inwestycja w rozwój swojej seksualności. Kobiety, które tak zrobiły, są zachwycone rezultatami. Wibrator mający terapeutyczne oddziaływanie jest zrobiony z dobrej jakości hipoalergicznych materiałów. Urządzenie posiada mały masażer w kształcie np. delfinka czy króliczka - do stymulacji łechtaczki (bardzo ważna funkcja!). Inne funkcje, które kobiety sobie cenią, to możliwość zmiany prędkości wibracji i różne rodzaje ruchów (rotacyjne, drgające).
Nie można oczywiście zapominać o odpowiedniej stymulacji umysłu. Jeśli kobieta jest wzrokowcem, to warto, by obejrzała z partnerem film erotyczny. Erotyczny, nie pornograficzny - dla wielu kobiet ważny jest klimat, emocje, a nie sceny czysto ginekologiczne, typu "wsuw-wysuw". Niektóre kobiety, by osiągnąć orgazm, muszą coś sobie wyobrażać. Powinny wówczas sięgnąć po literaturę zawierającą bogate opisy erotyczne. Z polskiej literatury polecam książkę "Terapia narodu za pomocą seksu grupowego", Arundati.
Nie bez znaczenia jest więź emocjonalna z partnerem. Pisałem o tym wielokrotnie w innych artykułach, do których zainteresowanych odsyłam. Intrygujące jest zjawisko, które spotykamy w gabinetach seksuologicznych. Przychodzi kobieta z tzw. check-listą, wskazuje na jej poszczególne podpunkty i twierdzi, podsumowując je wszystkie, że orgazmu nie osiąga. Mówi, że czuje ogromne psychologiczne podniecenie, uczucie ciepła, napięcia, ale nie manifestuje się to w reakcjach jej ciała. Pytam się następnie jej partnera, jak on to widzi, na co ten odpowiada "Zwiększa się ciepło jej ciała, wije się jak węgorz, to orgazm chyba miała?". Z kolei inna kobieta opisuje, że jej ciało reaguje, ale mentalnie nie odczuwa orgazmu, tak jak powinna. I tu dochodzimy do fundamentalnego pytania: skąd wie, jak powinna? Zdarza się, że błędne wyobrażenia na temat tego, jaki powinien być orgazm, podsuwają w swoich opowieściach koleżanki, mówiąc np.: "Czułam, jakby ziemia mi ustąpiła spod stóp", "Zatraciłam się w ekstazie", "Straciłam panowanie nad sobą, było mi tak błogo". Owszem, niektóre kobieta mówią tak, bo tego doświadczyły. Inne mówią o tym, by wzbudzić zazdrość. Takie orgazmy są jak Olimp seksu.
Trzeba pamiętać, że każda kobieta jest niepowtarzalna, wyjątkowa i zupełnie inaczej dochodzi do orgazmu. Jedna osiąga orgazm w 30 sekund - jest szybki jak samochód wyścigowy i tak samo szybko umyka. Inna kobieta rozpędza się jak samochód ciężarowy, ale jej orgazm trwa długo i jest mocno odczuwalny w ciele. Jedne kobiety muszą po kolei aktywować swoje strefy erogenne, inne mogą dojść do orgazmu dzięki samemu wyobrażeniu sobie erotycznej sytuacji z ostatniego weekendu.
Trzeba się cieszyć wyjątkowością, którą obdarzyła nas matka natura. Swoją seksualność możemy wesprzeć wyżej wymienionymi wskazówkami. Wszelkie check-listy przyniosą frustrację i zniechęcenie. A przecież chodzi o to, żeby było miło.
Andrzej Gryżewski - seksuolog
Źródło: wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na luzie ;e