Pragniesz zadowolić swoją partnerkę, ale nie wiesz jak się za to zabrać? Nie przejmuj się, bo, wbrew pozorom, udane życie seksualne leży na wyciągnięcie ręki - przedstawiamy wskazówki tysiąca kobiet, które podpowiadają, co facet powinien robić w łóżku, by doprowadzić do ekstazy swoją wybrankę.
Okazuje się, że dobry seks jest jak pierwsza randka lub przyjęcie urodzinowe: tutaj także - aby można było mówić o pełnym sukcesie - niezbędne jest rzetelne planowanie, pomysł, no i gruntowne przygotowanie: zarówno fizyczne, jak i umysłowe. I choć wszystko to brzmi odrobinę zawile, magazynom "Men's Health" oraz "Women's Health" udało się udowodnić, że kluczem do poprawy jakości życia seksualnego jest w istocie przestrzeganie kilku prostych zasad.
Na co, wobec tego, szczególny nacisk kładły ankietowane panie?
Zaczynamy od podstaw, a więc częstotliwość, długość, etc. - otóż 50% respondentek uznało, że satysfakcję z pożycia seksualnego czerpie się wtedy, kiedy do zbliżeń dochodzi dwa lub trzy razy w tygodniu. Co ciekawe, dla skrajnych 24% seks to czynność, którą powinno się wykonywać każdego dnia, aby podtrzymać żar. Z kolei, jeżeli chodzi o długość pojedynczego stosunku, tu panie zgodziły się co do tego, że jego optymalny czas trwania to 20 minut.
Krótszy nie pozwala na osiągnięcie przyjemności, natomiast dłuższy może zwyczajnie nudzić, dlatego to właśnie wtedy kobietom zdarza się udawać orgazm, by dać kochankowi do zrozumienia, że "dobrze się spisał i, że sam może już kończyć". A czym należy wypełnić te 20 minut? Tu czeka Was nie lada niespodzianka...
Wychodzi bowiem na to, że panie podążają z duchem czasu, przez co należy rozumieć, że coraz częściej seks to dla nich pole do eksperymentowania. Jak podaje "Times Live", 50% ankietowanych chętnie posiłkuje się zabawkami erotycznymi, natomiast 1/3 respondentek znajduje przyjemność w oglądaniu pornografii z partnerem, a następnie przenoszeniu do sypialni zaobserwowanych na filmach "ruchów".
Z kolei, 16% pań nie ma nic przeciwko uwiecznianiu na taśmie swoich poczynań łóżkowych, zaś 28% kobiet chętnie wdaje się w odgrywanie ról - szczególnie popularną fantazją jest tutaj seks z nieznajomym, zapoznanym w... (co noc gdzie indziej). Dodatkowo, 12% dziewczyn przyznało przed ankieterami, że nie zaszkodziłoby, gdyby owy nieznajomy dał im klapsa, od czasu do czasu...
Z powyższych wypowiedzi wynika jasno, że aby zadowolić partnerkę, coraz częściej trzeba wykazywać się kreatywnością - i tu podpowiedź dla Was, panowie - musicie zdobyć się na coś szalonego, spontanicznego. Nieważne, czy będzie to wizyta w sex shopie, czy w wypożyczalni kostiumów, grunt by aktywnie walczyć z rutyną i znużeniem łóżkowym. Ale to jeszcze nie wszystko...
W swoich wypowiedziach, respondentki były niezwykle wylewne, toteż, z chęcią ujawniły na co w szczególności zwracają uwagę u samych mężczyzn - w ten sposób uzyskaliśmy zbiór wymagań stawianych wysokiej klasy kochankowi. O czy mowa?
Okazuje się, że odwieczna polemika o długość członka jest ważna, jednak nie tak bardzo, jak sądzono do tej pory - ankietowane przyznały bowiem, że zdecydowanie bardziej "kręci je" męska pupa. Dlatego, warto zadbać o jej kondycję na siłowni. Natomiast jeśli chodzi o najczęściej powtarzane łóżkowe błędy mężczyzn, to znalazły się pośród nich m.in. przesadna gwałtowność kochanka (26%), kłujący zarost (22,1%), brak uporu w finalizacji stosunku (21,8%), zły rytm (19,9%) oraz problemy ze... znalezieniem łechtaczki (9%).
Podsumowując, wiemy już, że aby zadowolić kobietę należy dysponować kształtną pupą, dokładnie się golić i dobrze poznać anatomię jej ciała. Trzeba też kierować się fantazją, zaskakiwać oraz przejmować inicjatywę. Natomiast to, o czym do tej pory jeszcze nie wspominaliśmy, to fakt, że czuły kochanek, to kochanek pełen empatii. W tym miejscu musimy przytoczyć wyniki badań Adeny Galinsky z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health, a cytowanych przez "Rzeczpospolitą", z których wynika, że to właśnie empatia czyni z faceta lepszego kochanka - takiego, który to dba o potrzeby partnerki, bardziej niż o swoje własne, przez co potrafi lepiej ją zrozumieć, poznać i zaspokoić, rozniecając w niej płomień.
A pozostając jeszcze na chwilę przy płomieniach - tych naturalnych i generowanych siłą woli. Zapewne wielu z Was zastanawia się, jak to jest z tym udawaniem orgazmów, dlaczego one to robią?
Niedawno, portal popularnonaukowy "Livescience.com" opublikował wyniki badań dr Erin Cooper, która postanowiła zbadać dokładniej zjawisko symulowania orgazmów. Z prac wykładowczymi Temple University wynika, że panie robią to nie tylko - jak to wcześniej podejrzewano - z uwagi na próbę podbudowania ego partnera, ale też swojego. Otóż, niektóre kobiety mają problemy z angażowaniem się w stosunki intymne z drugim człowiekiem, stąd przesadnie eksponują swoje emocje za sprawą komunikatów werbalnych i niewerbalnych - niejako, by przekonać również siebie, że są w stanie się przemóc.
Inne decydują się na odegranie sceny orgazmu tylko dlatego, że - jak już pisaliśmy wcześniej - facet przekroczył granicę 20 minut, zaś kobieta wie, że już raczej nie osiągnie orgazmu, natomiast sam stosunek zaczyna robić się niekomfortowy (np. sprawiając jej ból). Wreszcie, ostatnia grupa pań wykonuje te wszystkie teatralne "ach-y" i "och-y", aby siłą sugestii osiągnąć orgazm. Innymi słowy, dziewczyny czasami pragną oszukiwać same siebie - korzystają w ten sposób z zasady "jeśli w coś bardzo wierzysz, uda się".
Dlatego też, panowie, weźcie sobie do serca wszystkie poruszane tu kwestie, wyciągajcie wnioski i eliminujcie własne błędy, tak aby orgazm - zamiast z siły sugestii - formował się z czystej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Na luzie ;e